Justin Timberlake potwierdził, że nadany mu na początku XXI wieku tytuł księcia popu jest aktualny.
Zanim Justin Timberlake dotarł do Krakowa, nieźle nastraszył swoich fanów. W dniu pierwszego krakowskiego koncertu miała odbyć się rozprawa sądowa wyznaczona artyście za jazdę pod wpływem alkoholu. Amerykański wokalista do sprawy się nie odniósł — na pierwszy w Europie koncert światowej trasy "The Forget Tomorrow World Tour" miał zdecydowanie inne plany. Kilkanaście tysięcy szczęśliwych ludzi nie miało mu tego za złe.
Justin Timberlake w Krakowie
"Co ty na to, żeby czegoś doświadczyć?" - można było przeczytać na gigantycznym telebimie tuż przed pojawieniem się Justina Timberlake'a na scenie. Od razu byłam na tak, bo przecież współczesne koncerty, zwłaszcza światowych gwiazd, są doświadczeniami synestetycznymi. Dziś wokalistów i zespołów nie tylko słuchamy, ale też oglądamy przygotowane przez ich producentów wizualizacje, podziwiamy popisy tancerzy, wzruszamy się, gdy mówią, jak bardzo kochają Polskę, łapiemy wystrzelane na końcu confetti. U Justina zabrakło tylko confetti. Książę popu miał jednak dla fanów inne niespodzianki.
Kiedy tylko artysta pojawił się na scenie, nawet najlepsze zatyczki do uszu na niewiele się zdały. Pisk kilkunastu tysięcy ludzi był tak głośny, że mieszkańcy okolic Tauron Areny Kraków, w której odbywał się koncert, nie zaliczą pewnie piątkowego wieczoru do spokojnych.
Justin przywitał się z polskimi fanami piosenką "No Angels", potem bez przerwy zagrał kolejne trzy: "LoveStoned", "Like I Love You" i "My Love". Dopiero po nich po raz pierwszy odezwał się do publiczności. - Mam mówić Kraków, czy Krakau? - upewnił się na początku artysta. I szybko dodał: - Jesteśmy bardzo podekscytowani obecnością tutaj. Na dwie noce, ale zawsze coś. Jak się czujecie? Wyglądacie pięknie, jest was tak dużo! - cieszył się Justin Timberlake.
Najlepsze życzenia urodzinowe dla Patrycji
Piątkowy koncert na pewno zapamięta Polka o imieniu Patrycja. Justin nie tylko dostrzegł ją w tłumie zgromadzonym pod sceną, ale też słysząc, że ma urodziny, razem z zespołem zaśpiewał jej "Happy birthday". Wokalista zwrócił się również do fana, który miał koszulkę z trasy "FutureSex/LoveShow" z 2007 r. i docenił akcję polskich fanów "Polish Angels On The Dance Floor".
Timberlake zagadywał i podchodził do fanów, by zbić z nimi piątkę. Ba, brał nawet od nich telefony komórkowe i pstrykał selfie. Do historii przejdzie jego taneczna runda wokół płyty Tauron Areny Kraków — nie przypominam sobie światowej sławy artysty, który tak ochoczo garnął się do publiczności i szczerze cieszył z ich obecności.
Wdzięczność za obecność podkreślił z drugiej sceny zlokalizowanej wśród tłumu. - Czy jest tu ktoś, kto słucha mojej muzyki od początku? Dokładnie pamiętam moment, w którym zaczynałem śpiewać, pierwsze albumy... To dzięki wam moje życie jest teraz takie piękne, nigdy wam tego nie zapomnę. Jestem niesamowicie wdzięczny za to, co dla mnie zrobiliście i robicie. Kocham was Kraków i pięknie dziękuję! - mówił wzruszony Justin.
Piruet między zwrotkami
Przy takiej ilości ludzi trudno wnikliwie ocenić wykonanie prezentowanych utworów. Warto na pewno podkreślić, że Justina Timberlake'a było słychać (co na PGE Stadionie Narodowym w Warszawie wcale nie jest takie oczywiste). Cieszyły zwłaszcza najstarsze przeboje, tj. "Cry Me a River", "What Comes Around... Goes Around" czy "Rock Your Body", do tańca porywały młodsze, m.in. "Can't Stop The Feeling" czy "Let The Groove Get In". Czasem decybeli było jednak tak dużo, że z większą przyjemnością skupiałam się na tańcu Timberlake'a.
Koleżanki i koledzy millenialsi — kto z nas nie chciał w dzieciństwie tańczyć jak Justin, z Justinem albo nie uczył się na pamięć układów choreograficznych z jego teledysków? Po kilkunastu latach sceny taneczne z najlepszych klipów artysty widziałam na żywo i kłaniam mu się za nie w pas. Ach te zgrabne, perfekcyjnie wykonywane choreografie! Te śmiałe i zalotne ruchy biodrami, ten "Sexy back".
Piruet między zagraniem akordów na klawiszach? Zabawa z mikrofonem, który znienacka zamienia się w miecz świetlny? Biegam maratony i długotrwały wysiłek fizyczny nie jest mi obcy, nie wyobrażam sobie natomiast łączenia tak wysokiego tętna ze śpiewaniem i to jeszcze, mimo ogromnego hałasu, trafiającym w dźwięki.
Koleżanki i koledzy millenialsi — kto z nas nie chciał w dzieciństwie tańczyć jak Justin, z Justinem albo nie uczył się na pamięć układów choreograficznych z jego teledysków? Po kilkunastu latach sceny taneczne z najlepszych klipów artysty widziałam na żywo i kłaniam mu się za nie w pas. Ach te zgrabne, perfekcyjnie wykonywane choreografie! Te śmiałe i zalotne ruchy biodrami, ten "Sexy back".
Piruet między zagraniem akordów na klawiszach? Zabawa z mikrofonem, który znienacka zamienia się w miecz świetlny? Biegam maratony i długotrwały wysiłek fizyczny nie jest mi obcy, nie wyobrażam sobie natomiast łączenia tak wysokiego tętna ze śpiewaniem i to jeszcze, mimo ogromnego hałasu, trafiającym w dźwięki.
Justin Timberlake kontra grawitacja
Efekty wizualne przygotowane przez producentów koncertu Justina były na światowym poziomie. Przykładowo — kiedy artysta śpiewał, że tonie ("Drown"), na ekranie zalewała go woda, piosence "Future Sex/Love Sound" towarzyszyły iluminacje prezentujące tancerzy, którzy prawdopodobnie wiedzą, jak wykorzystać "Summer Love", podczas utworu "Sexy Back" nad Justinem wisiała wielka platforma z jego twarzą śpiewającą refreny. Ta sama platforma była zapowiedzią popisowego finału koncertu.
Justin Timberlake pożegnał się z polską publicznością hitem "Mirrors", który śpiewał z kilkunastu metrów nad ziemią. Jak przystało na człowieka, który wie, jak oszukać zasady grawitacji, księcia popu, którego po prawie trzydziestu latach na scenie można już śmiało nazywać królem.
Drugi polski koncert Justina Timberlake'a za kilka godzin w Tauron Arenie Kraków. Bilety wyprzedane. Organizatorem obu koncertów jest agencja Live Nation.
———————————————————————
— TRANSLATED TO ENGLISH —
Justin Timberlake confirmed that the title of the Prince of Pop, given to him at the beginning of the 21st century, is still valid.
Before Justin Timberlake reached Krakow, he gave his fans quite a scare. On the day of the first Krakow concert, the artist was to have a court hearing for driving under the influence of alcohol. The American singer did not address the matter - he had definitely different plans for the first concert of the world tour "The Forget Tomorrow World Tour" in Europe. Several thousand happy people did not blame him for that.
Justin Timberlake in Krakow
"What do you think about experiencing something?" - could be read on a giant telescreen just before Justin Timberlake appeared on stage. I was in favor immediately, because after all, modern concerts, especially those of world stars, are synesthetic experiences. Today, we not only listen to singers and bands, but also watch visualizations prepared by their producers, admire the dancers' performances, get moved when they say how much they love Poland, catch the confetti shot at the end. Justin only lacked confetti. However, the Prince of Pop had other surprises for his fans.
As soon as the artist appeared on stage, even the best earplugs were of little use. The squeal of several thousand people was so loud that the residents of the area around Tauron Arena Kraków, where the concert was held, will probably not count Friday evening as peaceful.
Justin greeted his Polish fans with the song "No Angels", then played the next three songs without a break: "LoveStoned", "Like I Love You" and "My Love". Only after them did he address the audience for the first time. - Should I say Kraków or Krakau? - the artist made sure at the beginning. And quickly added: - We are very excited to be here. For two nights, but it's always something. How are you feeling? You look beautiful, there are so many of you! - Justin Timberlake rejoiced.
Best birthday wishes for Patrycja
Friday's concert will certainly be remembered by a Polish woman named Patrycja. Justin not only noticed her in the crowd gathered under the stage, but also, hearing that it was her birthday, sang "Happy Birthday" to her with the band. The vocalist also addressed a fan who had a T-shirt from the "FutureSex/LoveShow" tour from 2007 and appreciated the action of the Polish fans of "Polish Angels On The Dance Floor".
Timberlake chatted up and approached the fans to high-five them. Heck, he even took their cell phones and took selfies. His dance lap around the Tauron Arena Krakow will go down in history - I can't remember a world-famous artist who so eagerly reached out to the audience and was sincerely happy for their presence.
He emphasized his gratitude for their presence from the second stage located among the crowd. - Is there anyone here who has been listening to my music from the beginning? I remember exactly the moment when I started singing, the first albums... It is thanks to you that my life is so beautiful now, I will never forget it. I am incredibly grateful for what you have done and are doing for me. I love you Krakow and thank you very much! - said Justin, moved.
A pirouette between the verses
With such a large crowd, it is difficult to thoroughly evaluate the performance of the songs presented. It is certainly worth emphasizing that Justin Timberlake could be heard (which is not at all obvious at the PGE National Stadium in Warsaw). The oldest hits were especially pleasing, such as "Cry Me a River", "What Comes Around... Goes Around" and "Rock Your Body", while the younger ones were inspired to dance, including "Can't Stop The Feeling" and "Let The Groove Get In". Sometimes, however, the decibels were so high that I focused more on Timberlake's dancing.
My fellow millennials - who among us did not want to dance like Justin, with Justin, or did not learn the choreography from his music videos by heart as a child? After a dozen or so years, I saw the dance scenes from the artist's best videos live and I bow to him for them. Oh, those graceful, perfectly executed choreographies! Those bold and flirtatious hip movements, that "Sexy back".
A pirouette between playing chords on the keyboard? Playing with a microphone that suddenly turns into a lightsaber? I run marathons and long-term physical exertion is no stranger to me, but I can't imagine combining such a high heart rate with singing, and, despite the enormous noise, hitting the notes.
Justin Timberlake vs. gravity
The visual effects prepared by the producers of Justin's concert were world-class. For example, when the artist sang that he was drowning ("Drown"), water was pouring on the screen, the song "Future Sex/Love Sound" was accompanied by illuminations presenting dancers who probably know how to use "Summer Love", during the song "Sexy Back" a large platform with his face singing the choruses hung above Justin. The same platform was a preview of the spectacular finale of the concert.
Justin Timberlake said goodbye to the Polish audience with the hit "Mirrors", which he sang from a dozen or so meters above the ground. As befits a man who knows how to cheat the rules of gravity, the prince of pop, who after almost thirty years on stage can already be safely called the king.
0 comments:
Post a Comment